Prezes Staprofilu: rynek konsumuje wzrost, nie myśli o korekcie

Rynek stali zachłysnął się podwyżkami cen i goni za towarem. Na razie nikt nie myśli o korekcie, która przy takim tempie wzrostu musi nadejść - uważa Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Rynek stali zachłysnął się podwyżkami cen i goni za towarem. Na razie nikt nie myśli o korekcie, która przy takim tempie wzrostu musi nadejść - uważa Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Mamy ostatnio na rynku do czynienia z wzrostami cen. Czy to znaczne podwyżki?

– Przede wszystkim te podwyżki szybko następują. Dotyczą przede wszystkim walcówki, prętów zbrojeniowych i wyrobów płaskich.

Skąd wziął się ten trend?

– Po pierwsze zdrożały surowce i drożeje złom. Po drugie zniknęło podstawowe zagrożenie ze strony producentów chińskich, którzy zaprzestali akcji ofertowej w naszym kierunku, co może wynikać z okresowego wzrostu popytu w Azji, gdzie lepiej im sprzedawać, bo krótsza, a więc tańsza jest droga dostaw. Z drugiej strony najbliższe sąsiedztwo jest obszarem, gdzie mają oni największy udział w rynku.

Czy to trwały trend?

– Nie sądzę. Prawdopodobnie najdalej za kilka miesięcy można się spodziewać jakiejś korekty, jak zwykle w przypadku tak szybkich, gwałtownych wzrostów.

Podstawowe pytanie brzmi: co się stanie po korekcie? Czy nadal utrzyma się trend wzrostowy czy wrócimy do spadków? Ma na to jednak wpływ tak wiele czynników, że chyba żaden analityk nie odważyłby się dzisiaj tego określić.

Jak zareagował rynek?

– Mamy dopiero początek trendu wzrostowego, więc nikt jeszcze nie myśli o nadchodzącej korekcie. Wszyscy się zachłysnęli i gonią za towarem, bo to moment, w którym można jeszcze liczyć na to, że kupioną teraz stal odsprzeda się drożej czy sprzeda z większym zyskiem po obróbce.

Wzrost cen zawsze powoduje gwałtowne ruchy na rynku.

A jak zachowują się odbiorcy?

– Na razie zapowiedzi prognozują wzrosty aktywności użytkowników końcowych, co daje powody do optymizmu. Producenci mają wypełnione portfele zamówień, więc podwyższają ceny oczekując, że wreszcie zaczną zarabiać. Proszę pamiętać, że mamy spadkowy trend cen już od 2011 roku.

Od dawna mówiliśmy, że ceny osiągnęły poziom kosztów zmiennych i taniej już być nie może, bo dalszy spadek cen powodowałby przestoje.

Źródło: www.wnp.pl