Brakuje stabilizacji na rynku dystrybucji stali

Nie ma tendencji do ponoszenia cen. Nie robią tego ani producenci ani dystrybutorzy. Konkurencja czeka, by ulokować swe wyroby na polskim rynku – mówi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Nie ma tendencji do ponoszenia cen. Nie robią tego ani producenci ani dystrybutorzy. Konkurencja czeka, by ulokować swe wyroby na polskim rynku – mówi Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.

Jaka jest kondycja grupy Stalprofilu?

Cała grupa funkcjonuje w dość trudnych warunkach z uwagi na sytuację rynkową. Od 2011 r. mamy bowiem do czynienia z systematycznym spadkiem cen na wyroby stalowe. Znaczna ilość sprzedaży odbywa się kosztem części marży. Dzięki wzrostowi wolumenu sprzedaży Stalprofil generuje dodatnie wyniki finansowe. Wchodzący w skład grupy kapitałowej Izostal, po znakomitym ubiegłym roku, odnotował spadek przychodów. Wynikało to z opóźnienia terminu budowy gazociągu, na potrzeby którego dostarczał rury. Nie mogąc realizować dostaw Izostal skupia się na mniejszych projektach. W ostatnim czasie wygrał przetarg na realizację dostaw na potrzeby budowy 24 km rurociagu, jednak dostawy rozpoczną się dopiero w przyszłym roku. Spółka jest rentowna, ale obecna sytuacja na rynku może doprowadzić do spadku mocy wytwórczych. Nie są to bowiem projekty, które zapewniają ciągłość produkcji.

Kolejna firma należąca do grupy – Kolb – bardzo dobrze daje sobie radę na rynku. Przynosi zyski, systematycznie poszerza zakres usług. Pozyskuje nowych odbiorców wchodząc w segment generalnego wykonawstwa.

Problemem jest natomiast spółka zależna ZRUG Zabrze, która poniosła straty. 

Ujemny wpływ na jej wyniki miały dodatkowe nieprzewidziane koszty związane z wydłużeniem terminu realizacji kontraktu zawartego z OGP Gaz-System dotyczącego budowy gazociągu na odcinku Szczecin – Gdańsk. Upadłość firmy NGS wchodzącej w skład konsorcjum realizującego inwestycję zmusiło spółkę ZRUG, będącą generalnym wykonawcą, do wprowadzenia podwykonawców. ZRUG przejął od nich wadliwie wykonywane roboty. Winę za opóźnienia i powstanie wad w wykonawstwie gazociągów w dużej mierze ponoszą zatem podwykonawcy ZRUG. Mniejsza od zakładanej, ujemna rentowność szacowana na tym kontrakcie przyczyniła się do pogorszenia wyników spółki. Koszty wykonawstwa zastępczego i usuwania wad są sukcesywnie przenoszone na rzecz niesolidnych partnerów.

Jak ocenia Pan sytuację na rynku dystrybucji stali?

Jak już wspomniałem, od pewnego czasu obserwujemy spadek cen na wyroby stalowe, który postępuje. Raczej trudno spodziewać się zmiany trendu. To powoduje, że wielu dystrybutorów zmieniło strategię działania – ze składowników stali się pośrednikami, chcąc minimalizować ryzyko. Nikt nie utrzymuje zapasów. Sytuacja jest niestabilna.

Przecież ruszyły inwestycje infrastrukturalne, rośnie produkcja stali.

To prawda, ale jednocześnie mamy na świecie nadprodukcję stali i materiałów potrzebnych do jej wytworzenia. To wszystko wiąże się ze spadkiem cen wyrobów hutniczych, ciągłym schodzeniem z marż. Dla odbiorcy cena pozostaje głównym wyznacznikiem. Prognozy dla rynku stali są dobre, ale sytuacja w skali makro powoduje, że nie ma tendencji do ponoszenia cen. Nie robią tego ani producenci ani dystrybutorzy. Konkurencja czeka, by ulokować swe wyroby na polskim rynku. Dystrybutorzy obserwując ekspansję Chin czy sytuację na Ukrainie tego właśnie mogą się obawiać.

Jakie konsekwencje dla rynku stali mogą mieć dalsze obniżki cen?

Branża stalowa może okazać się nierentowna. Nie można przecież bez końca obniżać cen, które już teraz osiągnęły wyjątkowo niski pułap. Cały czas musimy pamiętać o nadprodukcji. Nie ma rynku, który wchłonie te nadwyżki. Pojawia się w związku z tym pytanie: kto pierwszy zatrzyma swe moce produkcyjne?

Reasumując – branża stalowa jest pod ogromną presją rynku. Wprawdzie na razie do nas nie dociera stal z Dalekiego Wschodu, ale takiego zagrożenia nie można wykluczyć. Rynek chiński jest wprawdzie odległy, ale może zaoferować bardzo tanie wyroby, zważywszy na fakt, iż ich produkcja jest subsydiowana. Oczywiście nie jest to zgodne z obowiązującymi regułami rynku. Unia Europejska zapowiada podjęcie stosownych kroków, ale są to tylko zapowiedzi. Tymczasem potrzeba konkretnych działań, mających na celu ochronę europejskiego rynku stali.

Rozmawiała : Renata Dudała

Źródło: www.puds.pl